Nigdy nie rób tego swojemu partnerowi, jeśli Ci na nim zależy.

Opieka nad dzieckiem jest ciężką harówą. Szczególnie dla mamy niemowlaka, kiedy karmi piersią w nocy i zmaga się z chronicznym niewyspaniem. Ale też dla ojca, któremu świat wywraca się do góry nogami. Kiedy obydwoje rodziców niedosypia i stresuje się z miliona różnych powodów, byle iskra powoduje burzę. Na pierwszy ogień z reguły idzie partner lub partnerka. Jest najbliżej i naturalnie na nim lub na niej skupiają się spontanicznie ciskane pioruny. Wygląda na to, że jest to nieodłączny element rodzicielstwa i czasami trzeba po prostu wziąć go na klatę. Mama i tata mają wszystkiego po dziurki w nosie i nie mają już energii i siły, żeby bawić się w unijną dyplomację; ę i ą ze swoim partnerem. Walą prostu z mostu i jadą po bandzie.

Może czasami wydaje się, że faceci łatwiej znoszą trudne komentarze. Są przecież gruboskórni (to jest akurat anatomiczny fakt), więc większość tych ognistych pocisków ich nie dotyka. Ale jest jedna rzecz, której wystrzegajcie się Panie jak ognia w przypływie złości, bo może rozchwiać wasz związek i waszego najlepszego Superbohatera. Nawet jeśli wam wydaje się to tylko drobną, mało znaczącą uwagą.

Nie insynuujcie, że ojciec nie chce zajmować się własnym dzieckiem.

Taka lub podobna uwaga rzucona w złości może zamienić się w dramat. Dlaczego? Bo ojciec słyszy pod nią: Nie kochasz własnego dziecka. Przerobiliśmy to z Natalią na własnej skórze. I choć wyjaśniliśmy sobie całą sytuację, to postanowiłem podzielić się kilkoma spostrzeżeniami z punktu widzenia faceta.

Po pierwsze trudno jest pewnie znaleźć ojca, który nie podpisałby się pod takim zdaniem:

Kocham mojego malucha ponad swoje życie i chcę jego szczęścia i dobra.

Świadomość, że tak jest, wystarczy, żeby na codzienne sprawy spojrzeć z innej perspektywy. Tata być może kocha teraz swoje maleństwo najmocniej na świecie, mocniej może nawet niż swoją partnerkę (a to dlatego, ze ta nowa miłość do dziecka jest taka prosta i czysta). Dlatego wielokrotne zwracanie uwagi, że powinien zająć się więcej lub inaczej dzieckiem, albo że na pewno unika kontaktu z nim, może być mylnie odebrane jako: Nie wierzę, że ci na naszym maleństwie zależy, że je kochasz.

Trudno jest facetowi przejść nad takim stwierdzeniem na spokojnie do porządku dziennego, bo to jest za bardzo bolesne. Jeśli jedno z rodziców nie ufa drugiemu co do intencji i miłości do dziecka, to fundament rodziny jest naruszony. I wszyscy na tym cierpią – cała trójka albo trójka+.

Żaden mężczyzna, który chce pozostać zdrowy psychicznie nie zaakceptuje osądu, że jest złym ojcem, mężem czy synem. Albo się wścieknie albo zamknie się w sobie i będzie unikał kontaktu ze swoim sędzią. Nikt nie chce mieszkać w domu, w którym tak się o nim myśli.

Mama i tata mają prawo mieć inne spojrzenie na to, jak wychować i opiekować się dzieckiem, żeby było szczęśliwe.

Ocenianie z grubej rury nie ma sensu i do niczego nie prowadzi. A na pewno nie prowadzi do tego, co było pierwotną intencją, czyli żeby tata np. był bardziej aktywny w kontakcie z maluchem. Jeśli mama szczerze akceptuje i pamięta, że ojciec kocha swoje dziecko, mimo, że może nie rozumie tej dziwnej ojcowskiej miłości, zamiast pretensji i osądów pojawi się najpierw zdziwienie, ciekawość i normalna rozmowa.

Może mama nie rozumie, jakie są intencje taty, kryjące za konkretnym zachowaniem. Wtedy warto zacząć od szczerego pytania. A może tata po prostu czegoś nie dostrzega i nie widzi, co widzi już mama. Ale dopóki tego nie przetestuje i nie sprawdzi, to nie przekona się do zmiany. Tak jak zresztą mama. Być może rodzice mają inne zdanie, co w danej sytuacji trzeba zrobić. I warto to zaakceptować.

Na przykład wracamy ze spaceru. Tosia leży w foteliku samochodowym, nie płacze, zachowuje się spokojnie. Mama nie czeka ani chwili i najpierw wyjmuje Małą z fotelika i ją rozbiera. Tosia jest najważniejsza i nią należy się zająć w pierwszej kolejności. Tymczasem ubrania są rzucone gdzie popadnie, zakupy nierozpakowane, wózek stoi w przedpokoju. Według Mamy, to może poczekać.
W porządku. Choć Tatę pewnie zirytowałby bałagan.

Tata z kolei patrzy na Małą i ocenia sytuację. Jak zacznie się nią zajmować, to nie będzie miał rąk, żeby ogarnąć domowy chaos. Mała siedzi i nie płacze. Ok, mamy kilka minut, myśli Tata. Wiesza ubrania, wstawia wózek do pokoju, torbę z zakupami przenosi do kuchni. Wszystko zajmuje parę chwil. Wtedy dopiero wyciąga Tośkę z nosidełka i rozbiera na macie.
Też w porządku. Choć Mamę zirytowałoby, że dziecko musiało czekać i jest na drugim miejscu.

Kiedy irytuje nas zachowanie drugiego rodzica względem dziecka, bo sami postąpilibyśmy inaczej, to pewnie pojawia się myśl:

Idealnie byłoby, gdyby moje dziecko należało tylko do mnie.

Przez chwilę wydaje się, że tak byłoby łatwiej. Może tak, ale czy szczęśliwiej dla Tosi czy jakiegokolwiek innego Maleństwa? No way. Poza tym, to jest utopia i nigdy się nie wydarzy. Dzieci nie należą do nikogo. Do rodziców też nie. Mówiąc mam dziecko regularnie wprowadzam siebie samego w błąd.

Nie jesteśmy w stanie w pełni kontrolować interakcji dziecka ze światem. A na poziomie rodziny, nie jest możliwa kontrola interakcji dziecka z mamą lub tatą. To tylko kwestia czasu, żebyśmy się o tym przekonali. Dzieci same nam to uświadomią.

Oczywiście pomijam skrajne sytuacje, w których dziecku dzieje się jakaś krzywda. Niemniej wystarczy pamiętać o punkcie pierwszym, żeby ocenić, ze do tej krzywdy jest często bardzo daleko. Z reguły nie chodzi ochronę naszego dziecka, tylko raczej o chronienie swojej racji, jak powinno się z nim obchodzić. Tymczasem nikt nie ma monopolu na słuszność i nie wie wszystkiego. Ty, oni i ja też nie. Mamy prawo popełniać błędy, dlatego warto odpuszczać sobie nawzajem. A najpiękniejszy w tym jest fakt, że to może być dla naszego dziecka najlepsze rozwiązanie, bo…

Dopóki w domu będzie miłość i ciepło, to świat maleństwa będzie najpiękniejszy z możliwych.

Nasze dziecko, jeśli jest malutkie, nie odlicza minut spędzonych z mamą lub tatą. Jestem przekonany, że lepsze jest dla niego spędzić dziesięć minut ze spokojnym i skupionym rodzicem, niż godzinę z mamą lub tatą poddenerwowanymi i nieobecnymi myślami. Zwłaszcza, kiedy zrozumiesz, jaki to ma związek z nastrojem dzieciaczka.

A jak mamy dać dziecku miłość i ciepło, skoro nam ich brakuje? Dlatego dbajmy o siebie i nasze relacje i rozmawiajmy więcej w zaufaniu do intencji drugiej strony. Wiem, często to jest ponad nasze siły. Przerabiam to na co dzień. Ale nie chcę rezygnować z pracy nad naszym związkiem. Między innymi dlatego, że jestem przekonany, że…

Najpiękniejszym darem dla dziecka są szczęśliwi rodzice.

Tomasz Smaczny on EmailTomasz Smaczny on FacebookTomasz Smaczny on InstagramTomasz Smaczny on LinkedinTomasz Smaczny on Youtube
Tomasz Smaczny
Nazywam się Tomasz Smaczny. Rodzicielstwo w duchu RIE (raj) to mój smaczny sposób na życie. Wspieram mamy i tatów w podejmowaniu najlepszych decyzji dotyczących wychowania swoich pociech. Żebyś jako rodzic miał więcej frajdy, spokoju, luzu i spełnienia. Robię to w oparciu o nurt rodzicielski RIE (czytaj: raj), który jako pierwszy konsekwentnie promuję publicznie w Polsce, oraz o wieloletnią praktykę coachingową. Sam jestem tatą pięciooletniej Tosi i doskonale wiem, że dużo łatwiej jest mówić niż robić.
Dlaczego to robię? Przeczytaj moją historię...

Zobacz także:

O czym gadają faceci w grupie Lepszy Tata?

O czym gadają faceci w grupie Lepszy Tata?

Mija już rok, odkąd z Jarkiem Kanią z Ojcowskej Strony Mocy założyliśmy fejbukową grupę wspierających się ojców: Lepszy Tata -...
Read More
5 skutecznych sposobów na wyrzucenie z przedszkola w trakcie adaptacji dziecka.  (historia prawdziwa)

5 skutecznych sposobów na wyrzucenie z przedszkola w trakcie adaptacji dziecka. (historia prawdziwa)

11 czerwca 2019 roku w (Nie)Kochanym Przedszkolu w Krakowie Pani Dyrektor zasugerowała nam, abyśmy zmienili placówkę naszej niespełna trzyletniej córce,...
Read More
W jakim wieku najlepiej zostać ojcem?

W jakim wieku najlepiej zostać ojcem?

Niedawno miałem przyjemność być gościem Jarka Kani w podcaście "Ojcowska Strona Mocy". Zostaliśmy ojcami w zupełnie różnym wieku: Jarek mając...
Read More
Minimalistyczna wyprawka dla noworodka.

Minimalistyczna wyprawka dla noworodka.

"Im mniej, tym lepiej." to motto bardzo bliskie mojemu sercu. Dlatego kiedy na moim ulubionym portalu dla rodziców - Ładne...
Read More
O tym, dlaczego warto ufać dziecku bardziej niż sobie, czyli historia zaginionego kotka.

O tym, dlaczego warto ufać dziecku bardziej niż sobie, czyli historia zaginionego kotka.

Nasza Tosia przez ponad pół swojego dwuipółrocznego życia miała przyjaciela – Kotka Psotka. Kotek Psotek był szary, mięciutki, miauczał po...
Read More