Najważniejszy powód, dla którego faceci nie biorą tacierzyńskiego

Niedawno natrafiłem na ciekawe opracowanie zlecone przez Parlament Europejski, porównujące urlopy macierzyńskie, ojcowskie, rodzicielskie i wychowawcze między wszystkimi krajami Unii. Badanie pochodzi z lutego 2015 roku, więc można przyjąć, że sporo danych jest nadal aktualnych. Zastanowiły mnie przede wszystkim dwie liczby. Po pierwsze w Polsce mamy najdłuższy urlop na dziecko w UE. Jeśli policzymy macierzyński, rodzicielski i wychowawczy razem, to Polska bije inne kraje na głowę z około dwustoma dniami możliwej przerwy w pracy. Dla porównania, średnia dla UE to sto dni.

Natomiast ciekawsza jest dla mnie inna statystyka. Jedynie 2,5% z tej puli jest w Polsce wykorzystywane przez ojców. Ile to jest 2,5%? Ano całe 5 dni. Innymi słowy ojcowie w Polsce przejmują od mam średnio zaledwie 5 dni urlopu. (Uwaga! Pomijam tu urlop ojcowski, który należy się tylko ojcom). Dla porównania, średnia w Unii wynosi 10%. Liderami są mężczyźni w Szwecji, którzy dzielą się z mamami urlopem niemal pół na pół. Dokładnie biorą 45%.

Wielokrotnie wydawało mi się, ze faceci nie korzystają z urlopu tacierzyńskiego, bo po prostu nie interesuje ich robienie w pieluchach i naturalnie unikają tego jak ognia. Byłem w błędzie. No więc dlaczego tak naprawdę ojcowie w Polsce nie biorą tacierzyńskiego?

Może wzorują się na kilku krajach poza Europą?

Są kraje takie jak Suazi, Papua-Nowa Gwinea, Liberia, Surinam i… USA. Co te państwa mają ze sobą wspólnego? Brak płatnego urlopu macierzyńskiego. Kobiety w Stanach Zjednoczonych mogą wprawdzie wziąć trzy miesiące wolnego, ale nie dostają za to nawet jednego baksa. Na marginesie, to dlatego praca „au pair” jest tak bardzo rozwinięta w USA, na czym skorzystało wiele Polek. Skoro kobieta nie dostaje wynagrodzenia za pozostanie z dzieckiem w domu, a pewnie chce z nim być co najmniej przez pierwsze miesiące, trudno sobie wyobrazić, żeby ojciec się tego podjął, o ile pracuje. Ktoś na rodzinę musi przecież zarabiać. No dobrze, wszystko fajnie, ale u nas jednak płaci się przez pierwszy rok za opiekę nad dzieckiem, więc to nie może być decydujący powód.

W Afryce też nie słyszy się o ojcach, którzy zajmują się dziećmi w domu. W społeczeństwach patriarchalnych zajęciem taty jest zarabianie na chleb, podczas gdy prace domowe pozostają na głowie mam, babć i pomocy domowej. Jak wspomina Tolu, urodzona w Nigerii, wychowana w Wielkiej Brytanii a obecnie mieszkająca w Niemczech: Mój tata ręcznie prał tetrowe pieluchy. Było to zupełnie niespotykane męskie zajęcie w mojej ojczystej Nigerii. Czy w Polsce mamy patriarchat podobny do nigeryjskiego? Nie znam dobrze tamtej kultury, ale uznałbym to za przesadę.

Może uważają, że to jest niemęskie?

Jest takie obiegowe przekonanie, że zajmowanie się małymi dziećmi jest niemęskie. Czy Wy się z tym spotkaliście? Być może żyjąc w dużych polskich miastach nie mam pełnego obrazu sytuacji, ale mam takie wrażenie, że mężczyźni nie dlatego unikają zajmowania się małymi dziećmi, bo im to jakoś uwłacza na honorze.

Z pomocą przychodzi też ciekawe badanie TNS Polska dla Gazety Wyborczej z 2012 roku. Mimo, że to stare badanie, pokazuje dane, które kłócą się z tezą śródtytułu. Na przykład 82 % badanych stwierdziło, że oboje rodzice powinni w możliwie równy sposób angażować się w sprawy domu i wychowania dzieci. Z kolei 63% mężczyzn uznało, że należy próbować nowych podziałów ról w rodzinie.

To nie są wyniki, które świadczą o dominacji patriarchatu w polskich domach. Jak mówili sami badani, to nie o wstyd lub przywiązanie do tradycji chodzi. Młodzi ojcowie chcieliby być obecnymi w życiu dzieci i mieć bardziej egalitarne związki. Jeśli tak było pięć lat temu, można bezpiecznie uznać, że teraz relacje są jeszcze bardziej partnerskie.

Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze.

Na pytanie, jaka jest podstawowa przyczyna niebrania tacierzyńskiego, ankietowani odpowiadają bo rodzina straciłaby na tym finansowo.

Jeśli spojrzymy na ten aspekt bardzo powierzchownie, to po pierwsze musimy uznać, że bez względu na to, kto weźmie np. urlop rodzicielski, wypłata ZUS wyniesie tyle samo, np. 80% wynagrodzenia. Powiecie, że faceci zarabiają więcej, dlatego jeśli oni pójdą na tacierzyński rodzina straci na tym finansowo? Być może są takie jednostkowe przypadki, ale wg badań dysproporcje w wynagrodzeniach między płciami są w Polsce jedne z najmniejszych w Europie, bez względu na ostatnie postulaty pana Korwina-Mikke w Parlamencie Europejskim. Jeśli zatem przyjmiemy, że średnio obydwoje rodzice zarabiają mniej więcej po równo, to ten czynnik nie powinien mieć znaczenia.

Co więcej, jeśli ojciec zarabia dużo ponad średnią krajową, to 20% mniej miesięcznie nie wpływa znacząco na obniżenie standardu życia. Wtedy pozostaje już tylko odpowiedź na pytanie – lepiej mieć czy być? Ale ilu jest takich ojców?

Moim zdaniem, co potwierdzają przytaczane badania TNS Polska, za obawą o stratę finansową kryje się coś głębszego, coś co wychodzi poza prostą kalkulację pieniężną.

Faceci nie biorą urlopu tacierzyńskiego, bo boją się o pracę.

Popatrzmy na to w ten sposób. Na kierowniczych stanowiskach ciągle mamy więcej mężczyzn. Mężczyzn, którzy choć mają dzieci, o tacierzyńskim słyszeli tylko z mediów. Dlatego jeśli przyjdzie do nich młody ojciec informując o zamiarze wzięcia wolnego, żeby opiekować się dzieckiem, podniosą brew i pomyślą: Co on wymyślił? Jaki tacierzyński? Nie zależy mu na pracy? W porządku, niech bierze, ale w moim zespole kariery już nie zrobi. Chcę mieć ludzi, na których mogę liczyć. Jest za dużo do zrobienia i jeszcze będę musiał znaleźć zastępstwo. Innymi słowy, zinterpretuje wniosek pracownika jako leserstwo i sposób na unikanie pracy i zbijanie bąków.

Młody ojciec, spodziewając się takiej właśnie reakcji, która często przykryta jest poprawnym politycznie komentarzem Urlop rodzicielski? Ok, w porządku, myśli długofalowo. Zapamięta mi ten urlop i nie będę miał do czego wracać. A przecież muszę myśleć o rodzinie. Ktoś musi zarabiać na dom. To dlatego w moim przekonaniu nie podejmuje tego tematu, choć pewnie przeszedł mu wielokrotnie przez głowę.

Jak to wygląda u mnie?

Moją szefową jest kobieta. Niemka. Trochę się zdziwiła moim pomysłem, ale zrozumiała sytuację, bo w Niemczech tacierzyński jest znacznie bardziej popularny niż po wschodniej stronie Odry. To na pewno pomogło mi podjąć decyzję. Z drugiej strony biznes nie kręci się wokół jednego czy drugiego ojca. W czasie reorganizacji na początku roku moje stanowisko zostało połączone z innym i przejęła je koleżanka z dwudziestoletnim stażem, bynajmniej nie tymczasowo. Mojego stanowiska pracy już nie ma i teoretycznie nie mam do czego wracać. Na jesień zacznę rozmowy na temat przyszłości w firmie. Może być różnie i muszę być na to przygotowany.


W ciągu siedmiu lat istnienia mojej spółki pracownikom urodziła się ponad setka dzieci. Tylko trzech ojców wzięło urlop rodzicielski. Przede mną nikt nie wziął urlopu dłuższego niż sześć miesięcy. Ja wziąłem go w sumie na prawie jedenaście…

Mówiąc tak mojej rodzinie, powiedziałem nie mojej firmie i z pewnością wpłynie to na moje życie zawodowe. A jak? To się okaże… Natomiast brałem to pod uwagę i jestem dobrej myśli.

Tomasz Smaczny on EmailTomasz Smaczny on FacebookTomasz Smaczny on InstagramTomasz Smaczny on LinkedinTomasz Smaczny on Youtube
Tomasz Smaczny
Nazywam się Tomasz Smaczny. Rodzicielstwo w duchu RIE (raj) to mój smaczny sposób na życie. Wspieram mamy i tatów w podejmowaniu najlepszych decyzji dotyczących wychowania swoich pociech. Żebyś jako rodzic miał więcej frajdy, spokoju, luzu i spełnienia. Robię to w oparciu o nurt rodzicielski RIE (czytaj: raj), który jako pierwszy konsekwentnie promuję publicznie w Polsce, oraz o wieloletnią praktykę coachingową. Sam jestem tatą pięciooletniej Tosi i doskonale wiem, że dużo łatwiej jest mówić niż robić.
Dlaczego to robię? Przeczytaj moją historię...

Zobacz także:

O czym gadają faceci w grupie Lepszy Tata?

O czym gadają faceci w grupie Lepszy Tata?

Mija już rok, odkąd z Jarkiem Kanią z Ojcowskej Strony Mocy założyliśmy fejbukową grupę wspierających się ojców: Lepszy Tata -...
Read More
5 skutecznych sposobów na wyrzucenie z przedszkola w trakcie adaptacji dziecka.  (historia prawdziwa)

5 skutecznych sposobów na wyrzucenie z przedszkola w trakcie adaptacji dziecka. (historia prawdziwa)

11 czerwca 2019 roku w (Nie)Kochanym Przedszkolu w Krakowie Pani Dyrektor zasugerowała nam, abyśmy zmienili placówkę naszej niespełna trzyletniej córce,...
Read More
W jakim wieku najlepiej zostać ojcem?

W jakim wieku najlepiej zostać ojcem?

Niedawno miałem przyjemność być gościem Jarka Kani w podcaście "Ojcowska Strona Mocy". Zostaliśmy ojcami w zupełnie różnym wieku: Jarek mając...
Read More
Minimalistyczna wyprawka dla noworodka.

Minimalistyczna wyprawka dla noworodka.

"Im mniej, tym lepiej." to motto bardzo bliskie mojemu sercu. Dlatego kiedy na moim ulubionym portalu dla rodziców - Ładne...
Read More
O tym, dlaczego warto ufać dziecku bardziej niż sobie, czyli historia zaginionego kotka.

O tym, dlaczego warto ufać dziecku bardziej niż sobie, czyli historia zaginionego kotka.

Nasza Tosia przez ponad pół swojego dwuipółrocznego życia miała przyjaciela – Kotka Psotka. Kotek Psotek był szary, mięciutki, miauczał po...
Read More