Nie mogę uwierzyć, do czego zdolne są dzieci po pierwszym roku życia, o ile im na to pozwolimy.

Chciałbym być dobrze zrozumiany. Bezwzględnie wierzę w naturalny kalendarz rozwoju każdego dziecka. Jak mawiała Magda Gerber: Po czym poznać, kiedy dzieci są gotowe, żeby coś zrobić? Kiedy to zrobią. Dlatego warto czekać i zaufać własnemu maluchowi. Ten wpis nie ma zatem wywołać wrażenia, że twoje dziecko powinno coś zrobić w pierwszym roku życia. Chodzi o sytuację odwrotną. Często mechanicznie kontynuujemy pewne nawyki (na przykład poimy dziecko butelką), tymczasem być może ono samo świetnie by sobie poradziło i napiłoby się trzymając butelką w rączkach, gdyby tylko dać mu szansę.

Z moich obserwacji i rozmów z rodzicami wyłoniłem 7 aktywności, które dla wielu opiekunów roczniaków są uważane za zbyt skomplikowane dla ich pociech. Tymczasem, jak wskazują przykłady, być może nie jest to prawdą i można poszerzyć maluchowi obszar samodzielności. Nam dorosłym czas nie przynosi już tak gwałtownych zmian. Dlatego na nasze dzieci patrzymy często bardzo statycznie. Nie zakładamy, że ich możliwości rosną w ekspresowym tempie. Tymczasem dla niemowlaka tydzień, kilka dni czy nawet kilka godzin może oznaczać zaskakujący postęp motoryczny i intelektualny.

Bardzo często dzieci mogą więcej niż nam się wydaje. Ale nie zrobią niczego, o ile im na to nie pozwolimy. Na co możemy zwrócić uwagę i dać im szansę?

Rozbieranie i ubieranie się (z reguły w takiej kolejności)

Kiedy o tym przeczytałem, zamurowało mnie. To jest w moim przekonaniu jedna z najbardziej nielubianych przez Tosię czynności. Nie wyobrażam sobie, że Tosia może być w stanie coś zdjąć lub założyć. A jednak być może po prostu nie dałem jej wystarczająco dużo czasu i szansy na spróbowanie i nauczenie się.

Tymczasem są przypadki, że roczne dzieci są w stanie same zdjąć buciki i skarpetki, jeśli tylko lekko im pomożemy. Na przykład ściągniemy skarpetki z pięty i pozostawimy je tak, żeby maluch zdjął je już tylko z palców. To dla mnie fascynujące odkrycie i z pewnością będę tego próbował.

Inną sposobność oferuje śliniaczek. Zdarza się, że jeśli poluzujemy rzep, to dziecko będzie w stanie na naszą prośbę ściągnąć sobie go sam. Słyszałem też o jednym przypadku, kiedy to dwunastomiesięczny maluch sam sobie śliniaczek zakładał. A nawet dwa, bo bardzo to lubił.

Ja osobiście zaobserwowałem, że Tosia interesuje się suwakiem, którym zapinam jej na noc śpiworek do spania. Być może warto dać jej szansę i czas, żeby pobawiła się tym suwakiem rano dłużej. Nasza cierpliwość ma tu niebagatelne znaczenie.

Uwaga!

Chciałbym podkreślić jeszcze raz, że jeśli nalegamy zbytnio na dziecko, żeby coś zrobiło, to możemy przyblokować jego chęci samodzielnych prób. Naszym zadaniem jest tylko dać dziecku okazję i czas. Chcesz spróbować sama zdjąć skarpetkę? To ono decyduje, czy czegoś się podejmie, czy nie. Tylko niewymuszone osiągnięcia wzmacniają niezależność i pewność siebie. Ale bywa, że maluch nie jest na coś gotowy z dziesiątek powodów. Zaufajmy i nie naciskajmy.

Jedzenie łyżeczką

Są rodzice, którzy w ogóle nie używają krzesełka do jedzenia. Chodzi o to, żeby nic nie krępowało ruchów dziecka i żeby uczyć samodzielności. Na początku praktykują karmienie potraw stałych trzymając dziecko na kolanach. Potem siedząc z dzieckiem na ziemi przy niskim stoliku i podając mu jedzenie (zaczynamy od przekąski) tylko wtedy, kiedy siedzi i jest gotowe, żeby wziąć je do rączki. Znakomicie ilustruje to ten film z zajęć RIE (czyt. raj).

Dzieciom w czasie jedzenia warto dawać też drugą łyżeczkę do ręki. Wielokrotnie zauważyłem, że Tosia szuka sposobności, żeby zabrać mi łyżeczkę, którą ją karmię. Maluchy chcą być włączane aktywnie w czynności, w których uczestniczą. Oczywiście nie zawsze i nie cały czas, ale z pewnością przestaną próbować i zajmą się czymś innym, jeśli nie damy im tej szansy. Jakiś czas temu zaobserwowałem, że Tosia jest w stanie złapać mocno swoją łyżeczkę razem ze mną, potem wspólnie nabieraliśmy kaszkę (tutaj ja musiałem bardziej kierować ruchem), żeby na koniec z lekką asystą Tosia sama już włożyła łyżeczkę z kaszką do buzi. Byłem zachwycony jej determinacją i chęcią próbowania.

Wdrapywanie się na fotelik samochodowy

Zdecydowanie jest to jedna z tych czynności, którą regularnie pomijam, a szkoda. Po pierwsze z reguły nakładamy fotelik samochodowy od razu na wózek, żeby łatwiej było wyjść z domu i na parking. Po drugie w zasadzie zawsze się spieszymy. A przecież można by postawić fotelik na podłodze i dać maluchowi szansę na zbadanie go. I niekoniecznie przecież, kiedy mamy właśnie gdzieś wyjść tylko w czasie pobytu w domu. Dziecko jest wtedy lżej ubrane i ma więcej czasu, żeby próbować. Mówiąc szczerze ten pomysł przyszedł mi do głowy właśnie teraz, więc dzisiaj zaczynam z Tosią nową zabawę w domu ?.

Wspinanie się i schodzenie (z asekuracją)

W domu mamy bardzo gruby materac, na którym obecnie śpimy. Materac leży na dywanie, więc upadek z niego nie grozi jakimś bolesnym uderzeniem. Tośka uwielbia się na niego wspinać i naturalnie się z niego zsuwa. Oczywiście zdarza się, że jej się gdzieś podwinie rączka i może wtedy stracić równowagę. Dlatego zawsze przy zabawach na materacu jestem obok. Ale w większości przypadków świetnie sobie radzi sama.

Żałuję, że nie mam żadnej struktury ze schodkami, bo z pewnością byłoby więcej okazji do trenowania wspinania i schodzenia.

Układanie puzzli

To była dla mnie zupełna nowość. Nie pomyślałem o tym. Może też dlatego, że sam fanem puzzli nie jestem. Przecież to może być bardzo wartościowa i ciekawa zabawa. Ale czy układanie puzzli nie jest zbyt skomplikowane? To pewnie zależy od samych puzzli. Oczywiście trzeba wybrać te najprostsze, kilkuelementowe, które mają też zamkniętą ramkę i chodzi w nich tylko o włożenie właściwego kształtu w przeznaczone miejsce.

Ale co ważniejsze, nie wtrącajmy się, nie pomagajmy. Pozwólmy dziecku samemu odkryć, że coś do siebie pasuje albo nie. A druga sprawa, to powstrzymanie się od oczekiwania, że puzzle trzeba ułożyć. Jeśli nikt nie wpadnie na taki prezent, sam go zrobię Tosi na pierwsze urodziny ?  

Naturalne zdolności ruchowe dziecka

Ten element może być źródłem największego zachwytu i jednocześnie zmartwienia dla rodziców. Niektóre dzieci obracają się na brzuszek, siadają i wstają wcześniej, inne później. Jedno jest pewne. Żeby bezpiecznie przejść z jednej pozycji do drugiej (na przykład z leżenia do siedzenia albo z siedzenia do stania), dziecko musi nauczyć się wszystkich minipozycji i ruchów, które do tej zmiany prowadzą. Te minipozycje pozwalają im też jednocześnie uczyć się bezpiecznej zmiany w odwrotną stronę – od stania do siadania, od siadania do leżenia. Jedno nie istnieje bez drugiego i dlatego jeśli dziecko zdoła usiąść samo, możemy być niemal pewni, że da radę też samo się położyć.

Nie dzieje się jednak tak, jeśli sami ustawiamy dziecko. To znaczy na przykład sadzamy je, kiedy ono nie jest w stanie jeszcze się podnieść. W efekcie taki maluch może być zupełnie sparaliżowany tą sytuacją a próba przejścia do leżenia może skończyć się bolesnym upadkiem do tyłu na plecy i głowę.

Jak więc dać szansę maluchom na ćwiczenie i naturalny rozwój zdolności ruchowych? Po prostu dać im możliwość spędzania swobodnie dużej ilości czasu na podłodze, zamiast noszenia lub trzymania w krzesełku.

Samodzielna zabawa przez dłuższy czas

Jak sprawić, żeby dziecko samo chętnie się bawiło bez nieustannego angażowania rodziców? To dłuższy temat, który poruszyłem w jednym z poprzednich artykułów. W tym miejscu chciałbym pokazać, jak wygląda sala do zabaw według metody RIE (czyt. raj) w czasie zajęć rodziców i dzieci. Poniższe wideo pokazuje rodzaje zabawek i konstrukcji, które są wykorzystywane. Dla mnie to duża inspiracja, jak można zorganizować takie miejsce w domu. Podstawową zasadą jest tak zwana „przestrzeń-tak”, to znaczy taka aranżacja wnętrza, która pozwala dziecku na swobodną eksplorację bez konieczności ciągłej interwencji rodzica. Wiem, to jest trudne do realizacji w domu, ale kto powiedział, że zaangażowane rodzicielstwo jest łatwe?


Będąc blisko naszych niemowląt, pozwalając im robić to, do czego są zdolne, powstrzymując się od ratowania ich zbyt często, czekając, czekając, czekając, dając im tylko minimalne wsparcie, kiedy rzeczywiście tego potrzebują, pozwalamy maluchom uczyć się i dorastać w swoim czasie i na swój sposób.

Magda Gerber

A czy Wasze dzieci zaskoczyły Was kiedyś swoimi możliwościami? Zakładam się, że tak! Mam rację?


Tomasz Smaczny on EmailTomasz Smaczny on FacebookTomasz Smaczny on InstagramTomasz Smaczny on LinkedinTomasz Smaczny on Youtube
Tomasz Smaczny
Nazywam się Tomasz Smaczny. Rodzicielstwo w duchu RIE (raj) to mój smaczny sposób na życie. Wspieram mamy i tatów w podejmowaniu najlepszych decyzji dotyczących wychowania swoich pociech. Żebyś jako rodzic miał więcej frajdy, spokoju, luzu i spełnienia. Robię to w oparciu o nurt rodzicielski RIE (czytaj: raj), który jako pierwszy konsekwentnie promuję publicznie w Polsce, oraz o wieloletnią praktykę coachingową. Sam jestem tatą pięciooletniej Tosi i doskonale wiem, że dużo łatwiej jest mówić niż robić.
Dlaczego to robię? Przeczytaj moją historię...

Zobacz także:

Tatowanie, wariowanie i grunge – lajw z Krystianem Hanke

Tatowanie, wariowanie i grunge – lajw z Krystianem Hanke

Tatowanie niełatwo przychodzi ojcom, chociaż nie lubią się do tego przyznawać. Na szczęście ciągle możemy usłyszeć głos Krystiana Hanke, który...
Read More
Czym jest podejście RIE i jak wpływa na rodzicielstwo – lajw z Kasią Kaźmierczak

Czym jest podejście RIE i jak wpływa na rodzicielstwo – lajw z Kasią Kaźmierczak

Jeśli zastanawiasz się, co to jest podejście RIE (czytaj "raj") i jak ma się do codziennej rzeczywistości rodzica, to szczerze...
Read More
Zalecenia WHO dla dzieci poniżej 5. roku życia – więcej ruchu, mniej ekranów, dużo snu

Zalecenia WHO dla dzieci poniżej 5. roku życia – więcej ruchu, mniej ekranów, dużo snu

Pandemia koronawirusa przeniosła nasze życie zawodowe, szkolne i rozrywkę online. Dotyczy to również dzieci w każdym wieku. Niemniej nie znaczy...
Read More
Komunikowanie granic dzieciom – lajw z Jarkiem Kanią

Komunikowanie granic dzieciom – lajw z Jarkiem Kanią

Może przytłacza cię teraz perspektywa łączenia obowiązków zawodowych i rodzinnych w domu. Nie wiadomo, jak długo to potrwa. Dzieci coraz...
Read More
Na czym polega rodzicielska filozofia RIE? Przewodnik dla początkujących

Na czym polega rodzicielska filozofia RIE? Przewodnik dla początkujących

Być może rodzicu usłyszałeś lub zobaczyłeś gdzieś tę dziwną nazwę RIE (czytaj raj) i zastanawiasz się, o co w ogóle...
Read More