Uniwersalny przepis na zdrowy i spokojny dziecięcy posiłek, który nigdy się nie znudzi.

Typowi rodzice martwią się o własne dzieci. Tak po prostu mamy i już. A o jedzenie i picie w szczególności. Czy je wystarczająco? Czy przybiera na wadze? A może je za dużo? Co mam mu podawać? Czy może to jeść czy nie? Co powinno pić? Czy jest tam cukier? Czego unikać? Te pytania wracają w rozmowach rodzinnych niczym australijski bumerang. Regularnie.

To jednak nie koniec zmartwień. Otóż nasze niesłychanie wrażliwe Maluchy wyczuwają troski rodziców. I co się wtedy dzieje? Zaczynają nas testować i sprawdzać, czego się boimy. Widocznie jest coś podniecającego (choć niekoniecznie przyjemnego) w poczuciu kontroli i władzy nad RodzicamiGigantami. Stąd bierze się rzucanie jedzeniem, rozlewanie picia, domaganie się innych przedmiotów zanim otworzą usta (trik Tosi). Często dzieci zdają się zajęte wszystkim innym niż spokojną konsumpcją, na której tak bardzo nam zależy.

A my co wtedy zwykle robimy, wierząc, że naszym obowiązkiem jest nakłonić dziecko do jedzenia? Wmuszamy jeszcze jedną łyżeczkę, biegamy z dzieckiem z widelcem po całym domu albo podajemy smartfona, żeby się czymś zajęło. Jeśli te sposoby cię satysfakcjonują, to w porządku. Mnie nie, bo nie tak wyobrażam sobie wspólne posiłki w przyszłości. Dlatego szukałem lepszych rozwiązań. Czy to kwestia samego dania czy sposobu jego spożywania? A może jednego i drugiego? Poniżej podaję przepis na zdrowy i spokojny posiłek z dzieckiem, który możesz powtarzać codziennie. I nigdy się nie znudzi.

Jasno i spokojnie ustaw granice w czasie posiłków. A dziecko niech zajmie się resztą.

Jak to zrobić? Poniżej sześć kluczowych wskazówek:

Jasno zakomunikuj swoje oczekiwania co do zachowania w czasie jedzenia.

Uprzedź Malucha wcześniej, że będzie jadło tylko na siedząco i że posiłek będzie trwał tak długo, jak długo dziecko zostanie przy stole (uwaga: tu może pojawić się podniesienie brwi, no bo mały człowiek przecież siedzi w krzesełku, więc i tak nigdzie nie pójdzie… tajemnica rozwiąże się w kolejnym dużym punkcie…). Pozostaw mu swobodę wyboru, co będzie jadło z tego, co postawisz na stole. To samo z ilością. Może wziąć kęs lub dwa, lub nie zjeść nic. Jego wybór (wiem, wiem, trudne do przełknięcia, jak zbyt twarda marchewka…).

Usiądź z dzieciaczkiem i poświęć mu absolutną uwagę.

Zachowanie uwagi pozwoli nam na wczesne wykrycie oznak testowania przez dziecko. Na długo przed tym, jak będzie ono w stanie wyprowadzić nas z równowagi. Ponadto każdy człowiek potrzebuje uwagi, szczególnie w intymnych momentach swojego życia. Autorka podejścia RIE (czytaj raj), Magda Gerber, podkreślała często, że dla dziecka takimi momentami są jedzenie, zmiana pieluchy, kąpiel czy zasypianie. Te czynności są dużo istotniejsze dla naszej relacji rodzic-dziecko niż wspólna zabawa. Bo związane są z ważniejszymi potrzebami, które nie byłyby możliwe do zaspokojenia bez naszego wsparcia.

Masz ochotę dowiedzieć się więcej o RIE i poznać innych rodziców, którym to podejście jest bliskie? Dołącz do pierwszej polskiej grupy RIE na Facebooku.

Przypomnij mu w czasie jedzenia, że jeśli wstanie od stołu lub zacznie bawić się jedzeniem, to będzie to dla ciebie sygnał, że pora posiłku dobiegła końca i że możesz zabrać talerzyk.

Bądź konsekwentna.

Zachowaj spokój, trzymaj się faktów i nie oceniaj dziecka, kiedy będziesz egzekwować ustalenia.

Widzę, że rzucasz ziemniakami. Dlatego wezmę te ziemniaki z twojej ręki… Wygląda na to, że już nie jesteś zainteresowany jedzeniem. Skończyłeś jeść? Potem możemy poczekać chwilę, czy Maluch wróci do konsumpcji. Jeśli rzucanie ziemniakami, lub nie daj Boże buraczkami, się powtórzy, możemy być pewni, że dziecko skończyło posiłek. Acha, mówiłeś, że chcesz więcej, ale dajesz mi jasno znak, że to już koniec obiadu. Jasność i uczciwość na dłuższą metę są wspaniałym darem dla naszych dzieci. W końcu one nas obserwują i naśladują.

Uznaj emocje dziecka.

No cóż. Oczekiwać, że Maluchy będą spokojne i ze zrozumieniem przyjmą nasze działania to jak zakładać, że dziecko nic w środku nie czuje. Ono czuje silniej niż my i całe szczęście nie nauczyło się jeszcze tych emocji tłumić, co jest bardzo zdrowym objawem. Odszedłeś od stołu, co było dla mnie sygnałem, że już nie chcesz jeść. Zabrałam jedzenie, a ty jeszcze chcesz. Widzę, jak to cię denerwuje. Wkrótce znowu będzie pora posiłku.

Zaufaj swojemu dziecku i pozwól mu zająć się resztą.

To, co i ile zje z talerza, powinno być wyłącznie sprawą dziecka. Ja do tej pory pamiętam, jak wciskano we mnie każdy posiłek do ostatniej łyżki, jakby trzeba było najeść się na zapas (to chyba był jeszcze wynik wspomnień głodu w czasie wojny, którego doświadczyli moi dziadkowie). Do tej pory trudno mi uregulować to przyzwyczajenie i słuchać własnego ciała. Dzieci mają tę naturalną zdolność, która jest niezwykle zdrowa. Uwierzmy w nie.

Rozważ mały stolik zamiast krzesełka.

Muszę przyznać, że byłem bardzo zaskoczony, kiedy po raz pierwszy zobaczyłem, że Maluchy, które już same potrafią siedzieć, są w stanie spożywać posiłki przy małym stoliku zamiast w krzesełku. Oczywiście krzesełka pomagają w wielu sytuacjach i nie sposób się bez nich obejść szczególnie w restauracjach. Niemniej w domu można spróbować jeść z Maluchem przy małym stoliku (również śniadaniowym) lub na początku na podłodze z rozłożoną serwetą, niczym na pikniku. Ale po co te ceregiele?

Karmienie przy stoliku jest prostsze i daje więcej radości.

To niezwykłe, kiedy możemy obserwować, do czego zdolne jest nasze dziecko i jak potrafi skupić się na jedzeniu, mimo że nie jest ograniczone ciasnym krzesełkiem.

Dzieci uwielbiają niezależność.

Widzimy to na co dzień, kiedy wszędzie ich pełno. Dla nich jest ważne, żeby stopy dotykały jakiegoś podłoża. Że kiedy są głodne, mogą to pokazać siadając i że mogą odejść od stołu niezwłocznie, jak skończą jeść. Porównując akt jedzenia do spektaklu, zapraszamy dzieci, żeby były aktorami a nie tylko widzami. Pozwalamy im zdecydować, co i ile zjedzą i jak długo zostaną przy stole. To daje Maluchom poczucie tej odrobiny kontroli, której one szukają i się domagają.

Aktywne uczestnictwo w znanym rytuale daje poczucie bezpieczeństwa.

Dziecko czeka i przeżywa każdą część spektaklu: mycie rąk mokrą ściereczką, wybór śliniaczka, próby jedzenia łyżeczką, ścieranie stolika po skończonym posiłku.

Dzieci uczą się dobrych manier, bezpieczeństwa i skupienia.

Dziecko, które je na siedząco, ma mniejsze szanse zadławienia niż takie, za którym biegamy po parku z widelcem. Uczy się też robić jedną rzecz na raz. Skupia się na jedzeniu i na osobie, z którą je, do momentu zakończenia posiłku.

Porównajmy to teraz z karmieniem na krzesełku, do którego dziecko jest przypięte w oczekiwaniu na jedzenie. A jedyną metodą na zaznaczenie końca posiłku jest rzucanie jedzeniem lub wypluwanie… Oczywiście warto zacząć powoli, małymi kroczkami. My w domu zaczęliśmy stosować tę metodę od przekąsek, a konkretnie od bananów. Zainspirowało nas video z zajęć RIE. Łatwo jest dać do ręki kawałek banana siedzącemu Maluchowi. Potem zaczęliśmy w ten sposób jadać śniadania – kaszkę z mlekiem i owocami. Póki co obiady jemy jeszcze w wysokim krzesełku, bo jednak chcemy mieć pewność, że więcej zje. Ale kolację możemy już zacząć jadać na podłodze. Powoli i na spokojnie oswajamy Tosię z nowymi zasadami.

Woda jest bezkonkurencyjna.

Uniwersalny przepis na zdrowy i spokojny posiłek z dzieckiem byłby niepełny bez wody. O ile potrawom dla małych smakoszy można poświęcić książkę kucharską i bawić się różnymi konfiguracjami smaków, to w przypadku napojów sprawa jest klarowna jak… dobra woda.

Dlaczego woda jest zdrowa i bezkonkurencyjna? I na ten temat można by napisać książkę. Ale ja skupię się tylko na jednej zalecie, dla mnie kluczowej. Na wpływie dobrej jakości wody na mózg dziecka. Bo już sam ten argument mnie przekonuje.

Do prawidłowej pracy mózgu, potrzebuje on tlenu i wody. Woda uczestniczy w transportowaniu tlenu do szarych komórek. Wystarczająco nawodniony mózg z łatwością radzi sobie z przewodzeniem impulsów, czyli z myśleniem. Z kolei wysokie stężenie cukrów (jak w sokach) czy dwutlenku węgla (jak w każdym napoju gazowanym) utrudnia przewodzenie impulsów nerwowych.

Wodę dziecko powinno popijać po małym łyczku wtedy, kiedy ma na to ochotę. Dlatego dobra woda zawsze musi być pod ręką. To nas ostatecznie przekonało do montażu filtru do wody. Nie musimy się już martwić o gotowanie wody lub kupno butelek w sklepie, bo wiemy, że mamy w domu wodę zdrową i smaczną. Jedno zmartwienie rodzicielskie mniej…


Jeśli spodobało Ci przesłanie tego artykułu i jesteś ciekawa, o co chodzi w podejściu RIE, dołącz do pierwszej polskiej grupy RIE na Facebooku.


Tomasz Smaczny on EmailTomasz Smaczny on FacebookTomasz Smaczny on InstagramTomasz Smaczny on LinkedinTomasz Smaczny on Youtube
Tomasz Smaczny
Nazywam się Tomasz Smaczny. Rodzicielstwo w duchu RIE (raj) to mój smaczny sposób na życie. Wspieram mamy i tatów w podejmowaniu najlepszych decyzji dotyczących wychowania swoich pociech. Żebyś jako rodzic miał więcej frajdy, spokoju, luzu i spełnienia. Robię to w oparciu o nurt rodzicielski RIE (czytaj: raj), który jako pierwszy konsekwentnie promuję publicznie w Polsce, oraz o wieloletnią praktykę coachingową. Sam jestem tatą pięciooletniej Tosi i doskonale wiem, że dużo łatwiej jest mówić niż robić.
Dlaczego to robię? Przeczytaj moją historię...

Zobacz także:

Tatowanie, wariowanie i grunge – lajw z Krystianem Hanke

Tatowanie, wariowanie i grunge – lajw z Krystianem Hanke

Tatowanie niełatwo przychodzi ojcom, chociaż nie lubią się do tego przyznawać. Na szczęście ciągle możemy usłyszeć głos Krystiana Hanke, który...
Read More
Czym jest podejście RIE i jak wpływa na rodzicielstwo – lajw z Kasią Kaźmierczak

Czym jest podejście RIE i jak wpływa na rodzicielstwo – lajw z Kasią Kaźmierczak

Jeśli zastanawiasz się, co to jest podejście RIE (czytaj "raj") i jak ma się do codziennej rzeczywistości rodzica, to szczerze...
Read More
Zalecenia WHO dla dzieci poniżej 5. roku życia – więcej ruchu, mniej ekranów, dużo snu

Zalecenia WHO dla dzieci poniżej 5. roku życia – więcej ruchu, mniej ekranów, dużo snu

Pandemia koronawirusa przeniosła nasze życie zawodowe, szkolne i rozrywkę online. Dotyczy to również dzieci w każdym wieku. Niemniej nie znaczy...
Read More
Komunikowanie granic dzieciom – lajw z Jarkiem Kanią

Komunikowanie granic dzieciom – lajw z Jarkiem Kanią

Może przytłacza cię teraz perspektywa łączenia obowiązków zawodowych i rodzinnych w domu. Nie wiadomo, jak długo to potrwa. Dzieci coraz...
Read More
Na czym polega rodzicielska filozofia RIE? Przewodnik dla początkujących

Na czym polega rodzicielska filozofia RIE? Przewodnik dla początkujących

Być może rodzicu usłyszałeś lub zobaczyłeś gdzieś tę dziwną nazwę RIE (czytaj raj) i zastanawiasz się, o co w ogóle...
Read More