Dlaczego tak naprawdę wkurza nas zachowanie naszych dzieci i co z tym zrobić.

Rodzicielstwo przynosi olbrzymie zmiany w naszym życiu i dlatego mamy prawo być sfrustrowani. Zdarza się, że ta frustracja wybucha z dużą mocą i zaczynamy wrzeszczeć na ludzi wokół siebie. O ile mąż pewnie takie wybuchy jest w stanie przyjąć od czasu do czasu bez większego uszczerbku na zdrowiu psychicznym, to z dziećmi już tak nie jest. Jestem też przekonany, że żadna mama nie chce wyładowywać agresji na swoich dzieciach. Niemniej, jeśli sytuacja nas przerasta a emocje przesłaniają myślenie, nasze wybuchy skupiają się także na nich. Zwykle takim zapalnikiem jest moment, w którym po raz kolejny dzieci nie spełnią naszych oczekiwań. Na przykład nie będą chciały się ubrać, kiedy już jesteśmy spóźnieni lub wyrzucą świeżutkie pranie na brudną podłogę…

Być może powód naszej frustracji nie ma nic wspólnego z naszym Maluchem. Warto najpierw zbadać, czy w tym całym zamieszaniu mamy przestrzeń na zadbanie o siebie. Z reguły kompletnie o sobie zapominamy. Szerzej opisałem ten fenomen w innym artykule. Ale może też się zdarzyć, że nasz wybuch ma źródło w samej relacji z dzieckiem i naszych wcześniejszych automatycznych reakcjach wobec niego, które nagle przestały działać.

Poniżej wymieniam trzy typowe zaburzenia relacji, które mogą powodować brak dobrej komunikacji i współpracy na co dzień. Podpowiadam też, jak te zaburzenia naprawić.

#1 W ciągu pierwszych lat zbyt wiele razy próbowałaś nakłonić dziecko do czegoś odwróceniem uwagi, łagodzeniem sytuacji lub inną formą manipulacji, zamiast jasno i wprost wyznaczyć granice.

Zawsze czuję żal w sercu, kiedy czytam stwierdzenia w stylu: zła wiadomość jest taka, że niemowlęta często chcą to, co widzą. Dobra wiadomość jest za to taka, że łatwo odwrócić ich uwagę. Podstawą rodzicielstwa RIE (czytaj raj), z którym bardzo mocno się zgadzam, jest założenie, że każde dziecko jest pełnym człowiekiem już od momentu narodzin. W związku z tym jest gotowe, żeby uczciwie i poważnie wejść z nim w relacje, tak jak to robimy w świecie dorosłych. Kiedy odwracamy uwagę dziecka, to najczęściej robimy to najpierw po to, żeby osiągnąć swój cel (umycie zębów, ubranie, zjedzenie). Albo żeby uniknąć konfrontacji ze zdrowym i normalnym wyrażaniem uczuć przez Malucha w chwilach oporu. Mówiąc wprost – ciężko nam znieść jęczenie, marudzenia i oczywiście płacz.

O ile taktyka odwracania uwagi zadziała pewnie doraźnie, to zacznie nam bardzo doskwierać, kiedy w końcu zechcemy z naszym dzieckiem szczerze i po dorosłemu porozmawiać. Bo ono może wtedy uznać, że nie ma na taką rozmowę ochoty, skoro my nie mieliśmy ochoty go wysłuchać i zrozumieć jeszcze tydzień wcześniej.

Co w takim razie robić? Bez względu na wiek, ograniczyć manipulację Malucha do minimum. A zamiast tego ćwiczyć się w stawianiu dziecku barier z szacunkiem, uczciwie się komunikując i uznając jego emocje, szczególnie te negatywne.

złość na dziecko

#2 Czujesz się osobiście odpowiedzialna za emocje swojego dziecka.

Być może czujesz, że manipulacja, aby nakłonić Malucha do jakiejś czynności, nie jest najlepszym rozwiązaniem, ale nie potrafisz sobie poradzić z negatywnymi emocjami dziecka. Za bardzo cię dotykają. Nie chcesz, żeby jęczało, płakało czy w inny sposób okazywało niezadowolenie, bo odbierasz to bardzo osobiście.

To dlatego być może unikasz zdrowego wytyczania granic i uciekasz się do odwracania uwagi. A kiedy to nie działa, pękasz i krzyczysz… Albo płaczesz… Prawdopodobnie trudno Ci zaakceptować własny dyskomfort związany z reakcjami dziecka. Być może patrzysz na płacz jako na problem do rozwiązania, a nie na formę dialogu i komunikacji z własnym dzieckiem. Może też starasz się pomniejszyć wagę niezadowolenia, smutku lub złości dziecka, uciszając je na różne sposoby, podczas gdy wyrażanie uczuć w bezpiecznym środowisku jest niezwykle ważne dla zdrowia psychicznego nie tylko małych dzieci. Sama o tym doskonale wiesz, kiedy spotykasz się z prawdziwą przyjaciółką…

Takie działania zaburzają rozwój odporności emocjonalnej u małych dzieci, co skutkuje tym, że jeszcze chętniej próbują testować naszą cierpliwość i wpadamy w błędne koło. W efekcie nie ma co się dziwić, że czujesz się wyczerpana kolejnym nie swojego dziecka. Trudno jest nam zaakceptować fakt, że w pierwszych latach życia Maluch często testuje granice i jest to zdrowy objaw rozwojowy. Dzieci zaczynają sobie zdawać sprawę z własnej odrębności i indywidualności i badają to.

Jak sobie z tym poradzić? To kwestia nastawienia. Zacytuję Janet Lansbury:

Jeśli tylko zaspokoisz podstawowe potrzeby swojego dziecka, Twoim jedynym obowiązkiem dotyczącym jego uczuć jest zaakceptować i uznać je.

#3 Niepotrzebnie wchodzisz w siłową konfrontację.

W młodości uprawiałem judo i na całe życie zapamiętałem jego podstawową zasadę: ustąp, aby zwyciężyć. To niezwykłe, jak często ta zasada pomaga w życiu i jednocześnie jak często ją ignorujemy. Żeby wejść w konflikt czy próbę sił, potrzeba dwóch stron. Jeśli odpuścisz, to konfliktu nie będzie. W końcu nie jesteś rówieśnikiem swojego dziecka tylko jego przewodnikiem i rodzicem. Nie daj się wciągnąć w konfrontację, a obydwoje wyjdziecie z trudnej sytuacji zwycięsko.

Co zatem można zrobić inaczej?

  • Spójrz pewnie dziecku w oczy i spokojnie postaw granicę: Czas na mycie zębów.
  • Daj prosty wybór: Jeśli przyjdziesz teraz, będziemy mieli czas, żeby przeczytać drugą książeczkę przed snem.
  • Uznaj emocje dziecka związane z niezadowoleniem i pozwól im wybrzmieć tak długo, jak trzeba. Widzę, jak dobrze się bawisz z pieskiem i ciężko jest ci przestać, ale czas na mycie zębów. Jesteś zawiedziony, że trzeba iść spać? Wiem. To nie jest fajne. Może wydać nam się to zupełnie nieintuicyjne, ale właśnie na tym polega zasada ustąp, aby zwyciężyć. Nie walczmy z uczuciami dziecka. Uznajmy je a być może zadzieją się rzeczy magiczne. Maluch szybciej uwolni stres i zapomni o problemie przechodząc do następnej aktywności. Obym częściej sam pamiętał o tym w domu…
  • Jeśli dziecko nadal nie chce się podporządkować z jakiegokolwiek powodu, konsekwentnie działaj i weź je za rękę. Jest ci trudno wejść na górę do łazienki, żeby umyć zęby, więc ci pomogę. I spokojnie bierzesz go za rękę lub na ręce. Możesz jeszcze dodać: dziękuję, że dałeś mi znać, że potrzebujesz pomocy.

Jeśli przy ostatnim zdaniu podniosłaś brwi ze zdumienia, nie dziwię ci się. Dla mnie też zupełnie nowym odkryciem było spojrzenie na tak zwane niegrzeczne zachowanie dziecka jak na dosyć dziwaczną prośbę o pomoc. Być może takie spojrzenie na własnego Malucha spowoduje, że będziesz spokojniejsza i powstrzymasz się od krzyku następnym razem, kiedy…

Zaciekawił Cię temat RIE i zastanawiasz się, jak to podejście działa w praktyce? Dołącz do grupy rodzicielskiej Rodzice RIE, gdzie już ponad 2500 rodziców aktywnie pomaga sobie rozwiązywać codzienne wyzwania.


Tomasz Smaczny on EmailTomasz Smaczny on FacebookTomasz Smaczny on InstagramTomasz Smaczny on LinkedinTomasz Smaczny on Youtube
Tomasz Smaczny
Nazywam się Tomasz Smaczny. Rodzicielstwo w duchu RIE (raj) to mój smaczny sposób na życie. Wspieram mamy i tatów w podejmowaniu najlepszych decyzji dotyczących wychowania swoich pociech. Żebyś jako rodzic miał więcej frajdy, spokoju, luzu i spełnienia. Robię to w oparciu o nurt rodzicielski RIE (czytaj: raj), który jako pierwszy konsekwentnie promuję publicznie w Polsce, oraz o wieloletnią praktykę coachingową. Sam jestem tatą pięciooletniej Tosi i doskonale wiem, że dużo łatwiej jest mówić niż robić.
Dlaczego to robię? Przeczytaj moją historię...

Zobacz także:

Tatowanie, wariowanie i grunge – lajw z Krystianem Hanke

Tatowanie, wariowanie i grunge – lajw z Krystianem Hanke

Tatowanie niełatwo przychodzi ojcom, chociaż nie lubią się do tego przyznawać. Na szczęście ciągle możemy usłyszeć głos Krystiana Hanke, który...
Read More
Czym jest podejście RIE i jak wpływa na rodzicielstwo – lajw z Kasią Kaźmierczak

Czym jest podejście RIE i jak wpływa na rodzicielstwo – lajw z Kasią Kaźmierczak

Jeśli zastanawiasz się, co to jest podejście RIE (czytaj "raj") i jak ma się do codziennej rzeczywistości rodzica, to szczerze...
Read More
Zalecenia WHO dla dzieci poniżej 5. roku życia – więcej ruchu, mniej ekranów, dużo snu

Zalecenia WHO dla dzieci poniżej 5. roku życia – więcej ruchu, mniej ekranów, dużo snu

Pandemia koronawirusa przeniosła nasze życie zawodowe, szkolne i rozrywkę online. Dotyczy to również dzieci w każdym wieku. Niemniej nie znaczy...
Read More
Komunikowanie granic dzieciom – lajw z Jarkiem Kanią

Komunikowanie granic dzieciom – lajw z Jarkiem Kanią

Może przytłacza cię teraz perspektywa łączenia obowiązków zawodowych i rodzinnych w domu. Nie wiadomo, jak długo to potrwa. Dzieci coraz...
Read More
Na czym polega rodzicielska filozofia RIE? Przewodnik dla początkujących

Na czym polega rodzicielska filozofia RIE? Przewodnik dla początkujących

Być może rodzicu usłyszałeś lub zobaczyłeś gdzieś tę dziwną nazwę RIE (czytaj raj) i zastanawiasz się, o co w ogóle...
Read More