Stresuje cię konflikt między dziećmi? Wystarczy unikać kilku zachowań, żeby mądrze pomagać.

Czy znasz to uczucie niepewności, bezradności i chęci chronienia swojego Malucha, kiedy zaczyna spędzać czas ze swoimi rówieśnikami? Ile razy masz ochotę interweniować, kiedy zauważysz konflikt między dziećmi w czasie ich zabawy? Może zdarzyło ci się przepraszać innych rodziców, bo Maluch wziął nie swoje picie. I zaraz potem nalegać, żeby je zwróciło właścicielowi. Albo prosić swoje dziecko, żeby oddało zabawkę tłumacząc, że trzeba się dzielić z innymi. Lub może wejść w rolę sędziego i żądać od synka przeprosin, za to że zburzył wieżę z klocków, którą pieczołowicie budował jego braciszek.

Mnie też się zdarzyły takie sytuacje. Ale jak zwykle nie chciałem poprzestać na zdradliwej męskiej intuicji i postanowiłem dowiedzieć się, co w sprawie radzenia sobie z konfliktami między małymi dziećmi radzą eksperci metody RIE (czytaj raj). Co ciekawe, jest to niemal kropka w kropkę zgodne z tym, co sugerują polscy pedagodzy.

Czytasz pierwszą część Wygodnego pomocnika w konfliktach między dziećmi, który możesz pobrać w całości już teraz.

Jakich reakcji warto unikać widząc spierające się dzieci i dlaczego ma to duże znaczenie?

Zacznijmy od podstaw. Jak uczymy się rozwiązywać konflikty?

Zanim wkroczymy do akcji, dobrze jest zastanowić się, jakie my sami mamy kompetencje w tym temacie. Po pierwsze trzeba sobie jasno powiedzieć, że nasz sposób rozwiązywania konfliktów, jakikolwiek by nie był, najprawdopodobniej wynieśliśmy z naszego rodzinnego domu. Obserwowaliśmy naszych rodziców i widzieliśmy też, jak reagowali w stosunku do nas. Choć jest to trudne do przełknięcia, ale to co uważamy za intuicję, jest bardzo często tylko kopiowaniem znajomych sytuacji z naszego dzieciństwa.

Do obserwacji rodziców doszły potem kontakty z rodzeństwem i rówieśnikami i w ten sposób dalej szkoliliśmy się w rozwiązywaniu konfliktów. Zaczęliśmy rozumieć, że sztuką jest móc z jednej strony szczerze wyrazić własne odczucia lub postawić granice a z drugiej strony nie zniszczyć relacji z innymi ludźmi.

A jak uczą się nasze dzieci?

Nasze dzieci uczą się w ten sam sposób. Obserwują, jak kłócimy się z partnerem i jak ta kłótnia zwykle się kończy. Patrzą, jak reagujemy w czasie sporu z nimi. I na koniec wyciągają wnioski z naszych interwencji w konflikty między nimi a innymi dziećmi.

Naturalnie ta nauka trwa nawet do końca życia, bo każda sytuacja jest inna. Radzenie sobie z konfliktami jest raczej sztuką, w której musimy się ciągle doskonalić niż wiedzą, którą można posiąść raz a dobrze. Dlatego tak ważne jest, żeby dzieci mogły ćwiczyć się w tej sztuce z naszym wsparciem. To po pierwsze oznacza, że muszą mieć okazję do kontaktu z innymi dziećmi a po drugie, że my rodzice musimy mieć jasność, kiedy i jak nieść pomoc.

Zacznijmy o od tego, czego nie warto robić, kiedy jesteśmy świadkiem konfliktu między dziećmi. Poniższa lista może być dla ciebie kontrowersyjna. Mnie też się taka wydawała, ale po zastanowieniu ma moim zdaniem duży sens.

#1 Nie rozwiązuj konfliktu za dzieci.

To chyba jest jedna z uniwersalnych zasad w rodzicielstwie. Jak dzieci mają się uczyć różnych umiejętności, jeśli będziemy je wyręczać? Tak, wiem. Trudno pamiętać o tym, że rozwiązywanie konfliktów też jest umiejętnością, kiedy widzimy, że nasze dziecko płacze lub krzyczy i nasz poziom adrenaliny gwałtownie wzrasta. Niemniej miejmy zawsze z tyłu głowy, że nasza interwencja, choć w danej sytuacji okaże się pewnie skuteczna, na dłuższą metę uczy dziecko, że w razie konfliktu musi na nas polegać, bo nie jest w stanie poradzić sobie samo.

Nigdy nie zapomnę, kiedy jeszcze przed narodzinami Tosi obserwowałem podobną sytuację w pewnym restauracyjnym ogródku. Przy stole obok siedziała para a ich około dziesięcioletnia córka poszła pohuśtać się na placu zabaw. Były tam też inne dzieci. Nagle zobaczyłem tę dziewczynkę, która biegnie do rodziców ze szlochem wołając, że jakaś inna dziewczynka ją brzydko przezwała. Ojciec pozostał niewzruszony, ale mama zareagowała, zwracając się do niego: no idź, zrób coś. Ojciec wstał od stołu i poszedł na plac zabaw a dziewczynka została na miejscu. Po jej szlochu nie było już śladu, a na twarzy malowała się satysfakcja. Pomyślałem sobie, jak to będzie wyglądać w jej dorosłym życiu…

Wracając do meritum… Rozwiązywanie konfliktu za dzieci oznacza też na przykład oczekiwanie, że dziecko się czymś podzieli lub rady w stylu to może pobawicie się na zmianę, po 5 minut. Nie ma wyjścia, musimy odpuścić. Uzbroić się w cierpliwość i dać im szansę wypracowania samodzielnie najlepszego rozwiązania. No chyba, że dochodzi do rękoczynów…

Czytasz blogi rodzicielskie? Zagłosuj w plebiscycie Gala Twórców na swoich ulubionych blogerów. Możesz głosować na ich dowolną liczbę. Będę bardzo wdzięczny, jeśli zdecydujesz się też kliknąć na mnie pod tym linkiem. Dziękuję! To dla nas niesamowita motywacja do pracy!

#2 Nie zapomnij o fizycznej ochronie.

Ktoś może pomyśleć, że zasada minimalnej interwencji może się też sprowadzać tylko do upominania nie bij, nie gryź etc. To jest ważne, ale nie wystarcza. Dzieci potrzebują nas, żeby fizycznie zapobiegać ich agresywnym zachowaniom. Musimy blokować lub przytrzymać rękę naszego dziecka, jeśli trzeba. I bacznie obserwować, jeśli dziecko miało tendencję do takich zachowani w przeszłości lub może nie jest w najlepszym nastroju. Natomiast kluczem do sukcesu jest też nasze opanowanie i nie nakręcanie emocji.

#3 Nie zawstydzaj, nie mów w złości i nie pouczaj wskazując na oczywiste konsekwencje.

Zobacz, co zrobiłeś! Widzisz, jak dziewczynka płacze przez ciebie? Znacie taką reakcję? Może z własnego dzieciństwa? Takie uwagi są bardzo mocne, bo z jednej strony wzbudzają poczucie winy a z drugiej podważają zdolność dziecka do odbierania emocji innych dzieci. A tymczasem warto pamiętać o tym, że przecież to właśnie małe dzieci są najwrażliwszymi istotami na ziemi i wyczuwają emocje ludzi wokół siebie na kilometr. Inna sprawa, że mimo to nie są często w stanie zapanować nad własnymi impulsami i z pewnością nie rozumieją konsekwencji swoich wszystkich zachowań.

#4 Nie daj się wmanewrować w rolę sędziego.

Po pierwsze dlatego, że będziesz miała przekichane. Jeśli konflikt wystąpi między rodzeństwem, to jedno z nich z pewnością będzie uważało, że faworyzujesz to drugie. A jeśli to jest sytuacja podwórkowa, to możesz sama wejść w konflikt z mamą drugiego dziecka.

Ale nie chodzi tylko o twój spokój ducha. Jeśli twój starszy syn usłyszy, dlaczego znowu zaczepiasz swojego młodszego brata a młodszy nauczy się, że i tak cała afera skończy się twoją interwencją, to będziesz miała w domu z czasem kata (jestem silniejszy i zawsze go biję) i ofiarę (jestem słabszy, sam sobie nie poradzę).

A prawda jest taka, że nie raczej poznamy wszystkich okoliczności danej sprawy, więc nie szukajmy winnych w tym konflikcie. Starszy brat może nawet sam nie wiedzieć, dlaczego zachował się agresywnie. Dlatego też…

#5 Nie wymierzaj żadnych kar za kłótnię.

O małej wartości kar pisałem już w innym miejscu. Natomiast w naszej sytuacji konfliktu między dziećmi powinno już w tym miejscu być jasne, że skoro są to sytuacje potrzebne do wyćwiczenia w sobie różnorakich umiejętności, to karanie za nie byłoby bardzo złym sygnałem.

Dzieci w takich sytuacjach uczą się zupełnie bezpłatnie negocjacji, asertywności, pracy zespołowej czy przywództwa. Korporacje wydają na podobne szkolenia swoich pracowników miliony dolarów rocznie.


Wiemy już, czego nie robić i unikać, kiedy zaobserwujemy konflikt między dziećmi. To co w takim razie robić, jak się zachowywać? Temu poświęcony jest osobny artykuł, który znajdziesz tutaj.

Zdjęcie tytułowe: Sabine75 | CC

Podobał Ci się ten wpis? Zagłosuj w plebiscycie Gala Twórców na Tasty Way of Life pod tym linkiem. Dziękuję! To dla mnie bardzo wiele znaczy i motywuje do dalszej pracy!


Tomasz Smaczny on EmailTomasz Smaczny on FacebookTomasz Smaczny on InstagramTomasz Smaczny on LinkedinTomasz Smaczny on Youtube
Tomasz Smaczny
Nazywam się Tomasz Smaczny. Rodzicielstwo w duchu RIE (raj) to mój smaczny sposób na życie. Wspieram mamy i tatów w podejmowaniu najlepszych decyzji dotyczących wychowania swoich pociech. Żebyś jako rodzic miał więcej frajdy, spokoju, luzu i spełnienia. Robię to w oparciu o nurt rodzicielski RIE (czytaj: raj), który jako pierwszy konsekwentnie promuję publicznie w Polsce, oraz o wieloletnią praktykę coachingową. Sam jestem tatą pięciooletniej Tosi i doskonale wiem, że dużo łatwiej jest mówić niż robić.
Dlaczego to robię? Przeczytaj moją historię...

Zobacz także:

Tatowanie, wariowanie i grunge – lajw z Krystianem Hanke

Tatowanie, wariowanie i grunge – lajw z Krystianem Hanke

Tatowanie niełatwo przychodzi ojcom, chociaż nie lubią się do tego przyznawać. Na szczęście ciągle możemy usłyszeć głos Krystiana Hanke, który...
Read More
Czym jest podejście RIE i jak wpływa na rodzicielstwo – lajw z Kasią Kaźmierczak

Czym jest podejście RIE i jak wpływa na rodzicielstwo – lajw z Kasią Kaźmierczak

Jeśli zastanawiasz się, co to jest podejście RIE (czytaj "raj") i jak ma się do codziennej rzeczywistości rodzica, to szczerze...
Read More
Zalecenia WHO dla dzieci poniżej 5. roku życia – więcej ruchu, mniej ekranów, dużo snu

Zalecenia WHO dla dzieci poniżej 5. roku życia – więcej ruchu, mniej ekranów, dużo snu

Pandemia koronawirusa przeniosła nasze życie zawodowe, szkolne i rozrywkę online. Dotyczy to również dzieci w każdym wieku. Niemniej nie znaczy...
Read More
Komunikowanie granic dzieciom – lajw z Jarkiem Kanią

Komunikowanie granic dzieciom – lajw z Jarkiem Kanią

Może przytłacza cię teraz perspektywa łączenia obowiązków zawodowych i rodzinnych w domu. Nie wiadomo, jak długo to potrwa. Dzieci coraz...
Read More
Na czym polega rodzicielska filozofia RIE? Przewodnik dla początkujących

Na czym polega rodzicielska filozofia RIE? Przewodnik dla początkujących

Być może rodzicu usłyszałeś lub zobaczyłeś gdzieś tę dziwną nazwę RIE (czytaj raj) i zastanawiasz się, o co w ogóle...
Read More