Dzieci mają w nosie Donalda Trumpa

Po długiej wtorkowej nocy, upływającej pod znakiem wyborów prezydenckich w USA, niektórzy eksperci zastanawiali się, jak wytłumaczyć dzieciom wyniki następnego dnia. Jednak nie ma potrzeby, żeby się martwić. Dzieci mają w nosie, kto jest nowym prezydentem USA. Co więcej, mają ku temu bardzo dobre powody.

Wyobraź sobie środowy poranek; ten zaraz po zakończonych wyborach. Jesteście w trakcie rodzinnego śniadania, gdy nagle odwiedza was Donald Trump. Wyobraź sobie, że dopiero co wytłumaczyłeś dziecku, kim ten mężczyzna jest. Że – upraszczając – właśnie stał się najważniejszą osobą w kraju i jedną z najważniejszych na świecie. Załóżmy, że siedzicie wszyscy przy stole i pan Trump prosi twoje dziecko, aby zaśpiewało swoją ulubioną piosenkę. Założę się, że nawet jeśli bardzo będzie chciało zaśpiewać, to najpierw spojrzy w twoją stronę, aby uzyskać aprobatę i być może zachętę. Będzie obserwowało twoje zachowanie i stosunek do gościa. Prawdopodobnie nie spełni prośby Donalda Trumpa bez twojej zgody. Chcesz wiedzieć, dlaczego tak się dzieje?

Twoje dziecko ma już swojego prezydenta.

Jesteś nim Ty – rodzic. Dzieci nie obchodzi polityka, wybory, pan Trump ani pani Clinton, póki mają absolutną jasność, kim są najważniejsze osoby w ich życiu. To właśnie jesteśmy my: matki i ojcowie.

Przyjrzyjmy się kilku faktom.

Jesteś Szefem Obrony.

To Ty jesteś najpotężniejszym opiekunem, dosłownie ochroniarzem dla swojego malucha. Towarzyszysz mu wszędzie. Jesteś gotowy walczyć, drapać, gryźć i krzyczeć, jeśli ktokolwiek lub cokolwiek będzie mu zagrażało. Jesteś na niekończącej się służbie, gotowy chronić jego dobre samopoczucie od rana do nocy. Czy kiedykolwiek przed urodzinami swojego dziecka podejrzewałeś, że będziesz zdolny do takiego poświęcenia? Teraz jesteś gotowy być przy nim zawsze i zapłacić za to najwyższą cenę. Bądźmy szczerzy, jesteś gotowy stać się bohaterem dla tego małego człowieka. To znacznie więcej, niż jakikolwiek prezydent mógłby ofiarować swoim wyborcom. Lecz to dopiero początek twoich obowiązków…

Jesteś Dyrektorem Finansowym.

Każdego dnia podejmujesz decyzję o kupnie czegoś nowego dla swojego dziecka. Może chcesz kupić to teraz, a może za chwilę. Potencjalnie każdy dzień jest Czarnym Piątkiem, a co druga godzina Happy Hour. Może dzieje się tak, że sprawdzasz stan konta w banku i odkrywasz, że część pieniędzy po prostu zniknęła. Wtedy przypominasz sobie, że zacząłeś współdzielić konto ze swoją żoną. Ale potem czytasz te wszystkie urocze nazwy dziecięcych sklepów na wyciągu i nie mówisz nic. Ostatecznie uwielbiasz patrzyć na twojego ładnie ubranego malucha, leżącego w pięknym łóżeczku. Uświadamiasz sobie, że naprawdę mógłbyś zbankrutować, podążając za swym zakupowym instynktem, lecz odkąd karty kredytowe mają limity, a ty musisz od czasu do czasu zerknąć w oczy swojego partnera – bierzesz głęboki oddech i powstrzymujesz się… Aż do następnego dnia. Nie można się nie zgodzić, że budżet zawsze jest za mały, a każde próby planowania wydatków nie mają sensu, ponieważ nigdy nie pokrywają się z prawdziwymi kosztami.
Jak widać, w domu zawsze dużo się dzieje, lecz twoje dziecko potrzebuje reprezentacji także poza nim…

Jesteś Ministrem Spraw Zagranicznych.

Każda znajomość twojego dziecka jest ci dobrze znana. Masz ogromny wpływ na to, kogo spotyka teraz lub spotka w przyszłości, poprzez dobór przyjaciół lub wybór szkoły. A jeśli jesteś ojcem dziewczynki, najprawdopodobniej przygotowujesz długoterminowe strategie, jak sprawdzić faceta, który będzie umawiał się z twoją córką. Nie mów mi, że nie masz w głowie wszelkiego rodzaju sprawdzianów i pytania-klucza, które zadasz patrząc w te przestraszone, chłopięce oczy: „Kochasz moją córkę?”

Lecz pomijając to wszystko, jest jedna rola, która moim zdaniem przyćmiewa wszystkie inne i jest to…

Twoja rola jako Łagodnego Lidera.

Tę postawę bardzo mądrze wyjaśnia artykuł na portalu Hand in Hand Parenting: „Dzieci muszą widzieć, że nie przestajemy kochać, opiekować się i czynić życia lepszym dla naszych rodzin i społeczności, zwłaszcza w trudnych czasach”. Właśnie to jest najtrudniejsze: pozostawać spokojnym i twardym jak skała przy swoim dziecku, gdy wokół wali się świat.

Więc jak wygrać kolejne wybory?

Jakby nie patrzyć, sporo obowiązków spoczywa na naszych barkach a moglibyśmy jeszcze wymieniać i wymieniać. Naprawdę trzymamy czyjeś życie w rękach, czyż nie? Kiedy myślę o władzy, którą posiadam jako rodzic mojej małej córeczki, zdaję sobie sprawę, jak mogą się czuć prezydenci na całym świecie. Z jednej strony towarzyszyć mi może próżność i narcyzm. W końcu jestem u władzy, co podbudowuje moje ego, i mogę trzymać głowę wysoko, mówić co chcę i ciągle być słuchanym. Z drugiej strony mamy odpowiedzialność, bezwarunkową opiekę i miłość do małej dziewczynki, ukierunkowaną na zapewnienie jej najlepszych warunków do rozwoju. Wymaga to ciągłej pracy nad sobą, aby każdego dnia stawać się lepszym człowiekiem i lepszym liderem.

Moim marzeniem jest przesuwać się jak najbardziej w kierunku tego drugiego ekstremum, aby któregoś dnia moja córka dobrowolnie wybrała mnie na życiowego przyjaciela… Nie jest to łatwa praca, lecz jednocześnie bardzo wzbogacająca.

Wracając do Donalda Trumpa… W swojej pierwszej przemowie do Amerykanów po wygranych wyborach powiedział: „Mam nadzieję, że będziecie dumni ze swojego prezydenta. Będziecie bardzo dumni.” Myślę sobie, że wystarczy, jeśli własne dzieci będą dumne z pana Trumpa. Wtedy o resztę nie trzeba się będzie martwić. Życzę mu tego z całego serca.

Ciekawe, co będzie dalej.

Tomasz Smaczny on EmailTomasz Smaczny on FacebookTomasz Smaczny on InstagramTomasz Smaczny on LinkedinTomasz Smaczny on Youtube
Tomasz Smaczny
Nazywam się Tomasz Smaczny. Rodzicielstwo w duchu RIE (raj) to mój smaczny sposób na życie. Wspieram mamy i tatów w podejmowaniu najlepszych decyzji dotyczących wychowania swoich pociech. Żebyś jako rodzic miał więcej frajdy, spokoju, luzu i spełnienia. Robię to w oparciu o nurt rodzicielski RIE (czytaj: raj), który jako pierwszy konsekwentnie promuję publicznie w Polsce, oraz o wieloletnią praktykę coachingową. Sam jestem tatą pięciooletniej Tosi i doskonale wiem, że dużo łatwiej jest mówić niż robić.
Dlaczego to robię? Przeczytaj moją historię...

Zobacz także:

O czym gadają faceci w grupie Lepszy Tata?

O czym gadają faceci w grupie Lepszy Tata?

Mija już rok, odkąd z Jarkiem Kanią z Ojcowskej Strony Mocy założyliśmy fejbukową grupę wspierających się ojców: Lepszy Tata -...
Read More
5 skutecznych sposobów na wyrzucenie z przedszkola w trakcie adaptacji dziecka.  (historia prawdziwa)

5 skutecznych sposobów na wyrzucenie z przedszkola w trakcie adaptacji dziecka. (historia prawdziwa)

11 czerwca 2019 roku w (Nie)Kochanym Przedszkolu w Krakowie Pani Dyrektor zasugerowała nam, abyśmy zmienili placówkę naszej niespełna trzyletniej córce,...
Read More
W jakim wieku najlepiej zostać ojcem?

W jakim wieku najlepiej zostać ojcem?

Niedawno miałem przyjemność być gościem Jarka Kani w podcaście "Ojcowska Strona Mocy". Zostaliśmy ojcami w zupełnie różnym wieku: Jarek mając...
Read More
Minimalistyczna wyprawka dla noworodka.

Minimalistyczna wyprawka dla noworodka.

"Im mniej, tym lepiej." to motto bardzo bliskie mojemu sercu. Dlatego kiedy na moim ulubionym portalu dla rodziców - Ładne...
Read More
O tym, dlaczego warto ufać dziecku bardziej niż sobie, czyli historia zaginionego kotka.

O tym, dlaczego warto ufać dziecku bardziej niż sobie, czyli historia zaginionego kotka.

Nasza Tosia przez ponad pół swojego dwuipółrocznego życia miała przyjaciela – Kotka Psotka. Kotek Psotek był szary, mięciutki, miauczał po...
Read More