25 lipca 2019 roku odszedł Jesper Juul, duński terapeuta rodzinny i pedagog. W Polsce znany był przede wszystkim dzięki swoim mądrym i wpierającym rodziców książkom. Dla mnie osobiście był jednym z przewodników po wspaniałej ale wymagającej rodzicielskiej drodze. Zresztą nadal nim jest. Cały czas czuję do niego sympatię. Również dlatego, że z powodzeniem złamał stereotyp, ze o rodzicielstwie kompetentnie mogą mówić tylko kobiety…
Kilka jego wypowiedzi utkwiło mi mocno w pamięci. Poniżej 7 moim zdaniem najciekawszych cytatów z moim osobistym komentarzem.
Pierwszy
„Dzieci potrafią same dać sobie radę z wieloma rzeczami. Same, ale nie osamotnione. Potrzebują ojca i matki, którzy w nie wierzą nawet wtedy, gdy nikt już w nie nie wierzy.”
Juul doskonale zauważył, że nasze dzieci zasługują na więcej zaufania niż z reguły im dajemy. Zaufania w to, że są kompetentne i mogą wiele. Jest to zresztą jedno z założeń podejścia RIE (czytaj raj), które bardzo mi odpowiada. Trzeba dać im tylko do tego przestrzeń, czas i święty spokój. I jednocześnie nie opuszczać ich. Wierzyć w nie bez względu na wynik. To daje dzieciom pewność siebie na całe życie. Uczy je przegrywać i szybko podnosić.
Drugi
„Dwuletnie dziecko często bywa sfrustrowane, ponieważ boleśnie odczuwa różnicę między tym, co czuje i myśli a tym co potrafi powiedzieć.”
Bunt dwulatka słusznie poddaje się w wątpliwość, jako pewnego rodzaju rodzicielską legendę. Jest on fikcją w tym sensie, że nic magicznego się wtedy nie dzieje. W dniu drugich urodzin dziecko nie zostaje automatycznie opanowane przez demony złości. Stoi za tym czysta biologia. Aparat mowy nie nadąża nad rozwojem umysłowym. To rodzi frustrację. Podobnie jak u dorosłych, którzy z różnych przyczyn nie mogą się wysłowić.
Trzeci
„Dziewczęta potrzebują zdrowego podejścia do agresji. Muszą wiedzieć, jak bronić swoich granic i jak walczyć o swoje prawa, których żaden mężczyzna nie da im wspaniałomyślnie z własnej woli.”
Mam córkę, więc to zdanie jest mi bardzo bliskie. Za mojego dzieciństwa dziewczynki miały być ciche i pokorne. Krzycząca dziewczyna? Dziewczyna, która bije inną dziewczynę? Do czego to podobne? Chłopakom takie zachowania uchodziły. Dziewczyny były zawstydzane. Chcę, żeby moja Tosia potrafiła zaryczeć jak lew, kiedy przyjdzie odpowiedni na to moment. Na razie ćwiczymy taki ryk w jogicznej pozycji lwa. Polecam!
Czwarty
„Gdyby rodzice zgadzali się we wszystkim, mieli te same cele i zawsze postępowali zgodnie, to już dawno dzieci nie miałyby dwojga rodziców tylko jednego.”
Ten cytat przywołuję z wdzięcznością. Bo w końcu ktoś mi wyjaśnił logicznie, dlaczego moja żona obawia się, że Tosia otworzy sobie drzwi w samochodzie w czasie jazdy i chce założyć tysiąc blokad, a ja nie widzę problemu, żeby pójść z Tosią na basen, kiedy leje jej się z nosa. I vice versa…
Piąty
„80% matek uważa się za osoby samotnie wychowujące dzieci, nawet jeśli są zamężne.”
Smutna statystyka. Brzmi jednak prawdopodobnie, kiedy pomyślę o rodzicach w Polsce. Juulowi chodzi oczywiście o poczucie odpowiedzialności. Kiedy facet wyjedzie z domu, mama ogarnie dziecko bez problemu, bo zna każdy szczegół jego życia. Kiedy to mama wyjedzie (bo musi, sama przecież posterunku nie opuści), to wróci z zapaleniem ucha od ciągłych rozmów z partnerem przez telefon. Niestety moja teza jest taka, że to panie sobie taki los gotują. Dlaczego? Bo trudno im głośno krzyknąć i domagać się o swoje. Patrz cytat trzeci.
Zastanawiasz się, jak podejście RIE działa w codziennym życiu? Dołącz do grupy rodzicielskiej Rodzice RIE, gdzie już ponad 2500 rodziców aktywnie pomaga sobie rozwiązywać codzienne wyzwania.
Grupa jest otwarta dla wszystkich! 🙂
Szósty
„Rodzicom często wcale nie chodzi o dobro i rozwój swoich dzieci, ale o to, żeby ich własne postępowanie zostało ocenione jako właściwe.”
Podczas webinaru o stawianiu granic Joasia Bzdzion słusznie zauważyła, że o naszym rodzicielstwie nie świadczy to, jak zachowuje się dziecko, ale jak my na to zachowanie reagujemy. Juul był przekonany, że niestety w realnym życiu jest na odwrót. I ma to swoje konsekwencje dla dzieci.
Siódmy
„Wielu mężczyzn próbuje całkowicie dostosować się do oczekiwań partnerek. Takie usiłowania prowadzą do katastrofy dla mężczyzny i jego związku z kobietą.”
Panie Mamy i panowie Tatowie. Nie zapominajmy, jak się znaleźliśmy w tym rodzicielskim miejscu. Najpierw byliśmy parą, która była w sobie zakochana. Sobą zafascynowana. Umieliśmy też zadbać o czas dla samych siebie. Jasne, że dziecko burzy ten porządek. Ale prawda jest taka, że jeśli z czasem nie nauczymy się w nowych warunkach dbać o siebie i o nasz partnerski związek, grozi to jego rozpadem. Codziennie sam ćwiczę ten temat…